.::Obserwator::. .::Obserwator::.
132
BLOG

Wszyscy jesteśmy Chrystusami, czyli ewangeliczne skojarzenia Eur

.::Obserwator::. .::Obserwator::. Polityka Obserwuj notkę 1

Z uwagą przeczytałem wpis Ryszarda Czarneckiego pt. 2008 lat później, opowieść świąteczna. Gdy skończyłem , trochę się przeraziłem odwagą autora. "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" wszyscy z PiS można przeczytać między wierszami. R.C. śmiało przyrównuje dzieje Chrystusa z najnowszą historią partii politycznej, z której się wywodzi, nawiązując wprost do wydarzeń zapisanych przez Ewangelistów.
Po przeczytaniu tychże bajdużeń Pana Europosła na temat procesu Chrystusa, chcę przypomnieć mu, że "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" to taki film, zresztą całkiem niezły Marka Koterskiego, który raczej ma luźny związek z ewangelią i ukrzyżowaniem, bardziej traktuje o problemie nadużywania alkoholu.

Zdaje się, że pojechał Pan Czarnecki "pojechał po bandzie" jak mawia się w slangu współczesnej ulicy. Na temat Barabasza wypowiadają się wszyscy czterej ewangeliści. Najszerzej pisze o nim św. Marek, który określa go jako przestępcę, który podczas buntu popełnił zabójstwo. Co to był za bunt i jakie to było zabójstwo, o tym ewangeliści nie napisali, można się tego jedynie domyślać. Jeżeli Barabasz był buntownikiem, to buntował się przeciwko władzy rzymskiej, bo innej w onym czasie tam nie było. Stąd też mógł cieszyć się sympatią gawiedzi.

Jezus faktycznie rozminął się z zapotrzebowaniem społecznym, gdyż Żydzi inaczej wyobrażali sobie Mesjasza. Wyobrażali go sobie po ludzku, czyli takiego zbawiciela, który z mieczem w ręku zakończy rzymską okupację.

Jezus bynajmniej do tego wyobrażenia nie pasował, gdyż sprzeciwiał się wszelkiej przemocy. Dodatkowo był przeciwny duchowej władzy kasty faryzeuszy. Tymże perspektywa odebrania im duchowego przywództwa nad narodem żydowskim bynajmniej nie odpowiadała. Jednym słowem Jezus poszedł pod prąd opinii publicznej, zawiódł oczekiwania, stąd poniósł najgorsze konsekwencje, będące jednocześnie jego przeznaczeniem.

Przyrównanie się Pana Czarneckiego i jego towarzyszy partyjnych do Chrystusa uważam za poważne nadużycie. Mam nadzieję, że popełnione na skutek biesiadowania przy zbyt suto zakrapianym świątecznym obiedzie. Dobrze, że w pobliżu nie było żadnego wózka golfowego, którym Pan Europoseł mógłby sobie razem z kolegami z PiS pojeździć, bo aż się boję myśleć na jakież to ewangeliczne, czy biblijne skojarzenia powołaby się autor, gdyby go na tym przyłapano.

W tej metaforze, Panu Czarneckiemu bliżej do Koterskiego, niż do św. Marka.

Święta się kończą, czas wytrzeźwieć Panie Pośle.

Nie mam poglądów politycznych, tylko ekonomiczne, nie należę do żadnej partii, nie znoszę ludzi nawiedzonych. Aha ! I jeszcze jedno, nie dyskutuję z trollami.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka